#RutynowaApokalipsa – Pierwsze Oficjalne Restrykcje

Mentalność Hiszpanów – czy da się ją okiełznać w dobie kryzysu epidemicznego? I jak wchodziły w życie kolejne restrykcje mające na celu ograniczenie rozprzestrzenianie się koronawirusa w Madrycie i Hiszpanii.

8 marca 2020

„Mecz zero”, tak we Włoszech nazwali mecz odbywający się w Mediolanie pomiędzy Atlantą, a Walencją 19 lutego. Spotkanie kibiców, które najprawdopodobniej stoi za tak szybkim rozprzestrzenianiem się wirusa w regionie Lombardii i na pewno miało wpływ na pojawienie się jednego z ognisk w Hiszpanii.

8 marca w Hiszpanii mieliśmy już 674 potwierdzonych przypadków i 17 zgonów. Życie Hiszpanów nie zmieniło się do tego czasu. Nie było żadnych oficjalnych obostrzeń. A na ulice Madrytu wyszło setki rodzin (nie tylko kobiet!), które manifestowały Międzynarodowy Dzień Kobiet i walczyły o swoje prawa. Ten dzień możemy uznać za hiszpański „Mecz zero”.

Trwa polemika dlaczego władza nic nie zrobiła, a nawet promowała wyjście na manifestację 8M, jak teraz ją w mediach nazywają.

A ja? Nie wyszłam. Spędziłam ciężki dzień z córką, która strasznie marudziła przez ząbkowanie. Partner wyszedł za to z nią na krótki spacer. Wrócił z fantami, które dostałam z dostawą do wanny.
A no i na obiad z okazji mojego święta wszamaliśmy raka.

9 marca 2020

Zarażonych: 1231
Zmarło: 30
Wyleczonych: 30

Madryt zaczyna działać chroniąc najstarszych obywateli.

  • Zamknięte dzienne ośrodki aktywności seniorów.
  • Ograniczenie wizyt w domach opieki.
  • Zapewnienie posiłków dla osób starszych w tych ośrodkach.
  • Zamknięte ośrodki sportowe w Leganés

Działania, a raczej zastanawianie się nad działaniami ma miejsce jeszcze w Kraju Basków, gdzie również pojawiło się większe ognisko epidemii.
Władze nie widzą powodów wprowadzania innych zabezpieczeń w pozostałych autonomiach. Przypominają jedynie, żeby słuchać zaleceń służby zdrowia – myć często ręce – i chyba liczą na odpowiedzialność ludzi, że pozostaną w izolacji i będą na siebie uważać.

My zastanawiamy się czy od przyszłego poniedziałku M. będzie pracował zdalnie. Ma taką możliwość.
Siedzimy w domu i łykamy kolejne informacje o rozprzestrzenianiu się wirusa na świecie. Szczególnie niepokojące są informacje z Włoch. Za chwile będą mieli 10 tys. przypadków.

Zakończenie dnia przynosi nowe obostrzenia w Madrycie.

  • Zamknięcie ośrodków edukacyjnych na wszystkich poziomach od 11 do 26 marca – kontynuacja edukacji online.
  • Zalecenie telepracy, gdy tylko jest ona możliwa.
  • Polecanie wideokonferencji zarówno przy spotkaniach zawodowych jak i towarzyskich i rodzinnych.
  • Zaplanowane wizyty lekarskie (i operacje) mogą zostać opóźnione, odwołane lub przeprowadzone telefonicznie – zasoby ludzkie służby zdrowia muszą być przygotowana na COVID-19.
  • Osoby z symptomami proszone są o pozostanie w domu i kontakt telefoniczny.
  • Prosi się o pozostanie w domach, a przynajmniej omijania miejsc, gdzie nie istnieje możliwość zachowania dystansu 1 metra. Dotyczy to szczególnie osób starszych.
  • Zgromadzenia powyżej 1000 osób w zamkniętych pomieszczeniach są odwołane, a mecze odbędą się bez widowni.

Zasypiam z myślą, że jutro obudzimy się w nowej rzeczywistości i trzeba będzie znów zrobić większe zakupy.

10 marca 2020

Zarażonych: 1695 (+464)
Zmarło: 36 (+6)
Wyleczonych: 133 (+103)

Z samego rana zasiadam do zamówienia online z Día, termin dostawy zwykle na drugi dzień – dziś udało mi się załapać na piątkowe popołudnie. Jest dobrze.

Zewsząd dociera informacja, że Hiszpanie robią zapasy, bo… Uwaga! Nie z powodu zarazy, a z powodu dzieci w domach, które muszą coś przecież jeść. Do tej pory jadły w szkołach, ale od jutra będzie to niemożliwe. Te wiadomości powodują, że do sklepu ruszyli też wszyscy starsi – przerażeni, że jak rodzice wykupią wszystko to dla nich zabraknie.
I taki stan paranoi zakupowej trwał przez tylko kilka dni. Pobudzany wysyłanymi zdjęciami pustych sklepowych półek (nie wiem dlaczego, ale większość zdjęć pochodziła z sieci Mercadona).
Nadal wydaje mi się, że problemem był nie fakt braku produktów, a nawet kilkunastometrowe kolejki przy kasach. Nie oszukujmy się, albo obsługa klienta, albo uzupełnianie półek. Zasoby ludzkie w sklepach są ograniczone.

M. od rana świętował Dzień Mężczyzny. Wsiadł na kupiony motor i najpierw pojechał do pracy zgarnąć laptopa (przypominam, że od wczoraj miał tydzień tacierzyńskiego, ale chciał zgarnąć sprzęt na wszelki wypadek pracy zdalnej od poniedziałku), a potem ruszył w siną dal poza Madryt – po prostu chwile odpocząć od wszystkiego. To był ostatni moment na takie wypady.

https://www.instagram.com/p/B9kI-eSKcFo/?utm_source=ig_web_copy_link

11 marca 2020

Dzieci nie idą do szkoły, więc gdzie? Do parku i na place zabaw.

Zarażonych: 2277 (+582)
Zmarło: 55 (+19)
Wyleczonych: 181 (+48)

Wiedzieliśmy, że od tego dnia miejsca publiczne staną się jeszcze bardziej niebezpieczne z perspektywy możliwości złapania wirusa. Taki urok, i takie przekleństwo, mentalności hiszpańskiej.

Wydaj się, że problem widzą tylko ludzie pracujący w służbie zdrowia, którzy już zaczynają odczuwać epidemię i zwracają się do władzy o dodatkowe łóżka szpitalne i zapas materiałów ochronnych. Zaczynają dzielić się też swoimi obawami w mediach.

Coraz więcej laboratoriów w Madrycie ma możliwość wykonywania testów na koronawirus. Zatrudnia się nowych ludzi w szpitalach i przedłuża kontrakty tym, którzy byli zatrudnieni tylko czasowo na okres grypy, bo przełom lutego i marca to właśnie sezon grypowy w Hiszpanii.
W Madrycie dodatkowo zaczyna się zatrudnianie teleoperatorów, którzy będą obsługiwać telefon alarmowy i ludzi sprzątających, szczególnie w szpitalach i środkach transportu publicznego.

Obawę przed wirusem widać też w mniejszości chińskiej. Nie ukrywają, że zaczynają odczuwać strach, podobnie jak my, przed mentalnością hiszpańską. Zamykają swoje sklepy spożywcze, salony kosmetyczne i sklepy ze wszystkim. Lokale, które do tej pory działały bez przerwy. W świątek, piątek i niedzielę – często od przeszło 30 lat.

Patrząc przez okno na madryckie ulice, wydaje się, że nic się nie zmieniło. Ludzi jak było od groma, tak jest jeszcze więcej, bo teraz z dziećmi. A internet pęka w szwach od wirusowych memów, choć pojawiają się też liczne instrukcje jak myć ręce i poprawnie używać maseczek.

12 marca 2020

Zarażonych: 3146 (+869)
Zmarło: 86 (+31)
Wyleczonych: 187 (+6)

Poranek wita mnie informacjami:

  • lokalnie: materiały ochronne dla służb zdrowia, które miały być zapewnione, okazały się nie spełniać specyfikacji technicznej. Ups…
  • międzynarodowo: Włochy zamykają wszystkie firmy prócz tych niezbędnych w czasie pandemii
  • globalnie: WHO ogłosiło wczoraj pandemię.

Rząd zaprzecza pogłoską jakoby Madryt miał zostać odcięty. Władze Madrytu chciały zaostrzenia środków ochrony przed rozprzestrzenianiem się wirusa. Wygląda na to, że rząd nie widzi na chwile obecną takiej potrzeby. Mało tego uważa, że państwo jest świetnie przygotowane.

Atmosfera robi się apokaliptyczna. Mimo to, nadal mam wrażenie, że Hiszpanie nie czują powagi sytuacji. Nie panikuje, ale też uważam, że zostając w domu staje się osobą odpowiedzialną, która nie naraża życia swojego i innych.

Tymczasem w restauracji widocznej z mojego okna świętują – chyba chrzciny – w większym gronie.

13 marca 2020

Zarażonych:
5232 (+2086)
Zmarło: 133 (+47)
Wyleczonych: 191 (+4)

Katalonia zamyka 4 miejscowości pod Barceloną. Około 60 tys. ludzi.
Żyje w przeświadczeniu, że Madryt strategicznie jest po prostu trudny do zamknięcia – cała logistyka dostaw w kraju by chyba padła. Ciągle upierają się, że Madryt nie zostanie zamknięty. Może to być jednak zasłona dymna, żeby ludzie się nie przemieszczali, a oni w tym czasie przygotują się na zamknięcie.
Przeczę sama sobie. No cóż.

Nie oglądam telewizji, ale i tak dochodzą mnie słuchy, że zaczęli w mediach na potęgę straszyć Hiszpanów. Efekt jest taki, że wszyscy robią zapasy, a kto ma możliwość pakuje dziatki, manatki i czmycha do Andaluzji – przeleżeć pandemie na plaży. Chodzą słuchy, że wirus sam zginie w ciepłych temperaturach, a na południu coraz cieplej – w końcu sezon na truskawki trwa.

Przychody z turystyki się nie zgadzają, więc rząd podwija rękawy i zastanawia się jak może wesprzeć finansowo branże. Turystyka jest gospodarczo najistotniejsza w Hiszpanii i zapowiada się, że to ona przez koronawirusa oberwie najmocniej. Hotele już są zamykane.

Madryt zbroi się w nowe respiratory i monitory na oddziały OIOM oraz w szpitale polowe w hotelach. Sytuacja wygląda nieciekawie. Spoglądając z okna widzę coraz mniej ludzi na ulicy. Czy oni wreszcie zrozumieli?

Zapasy dotarły. Brakowało właściwie jedynie mydła i… sucharów. Przetrwamy, a z perspektywy niektórych, jesteśmy nawet całkiem bogaci.


Jutro znów obudzimy się w nowej rzeczywistości.
Hiszpania ogłasza pierwszy etap stanu wyjątkowy w całym kraju.


Ten wpis ma część poprzedzającą:
#RutynowaApokalipsa – Miesiąc wcześniej

i kontynuację:
#RutynowaApokalipsa – Stan alarmowy
#RutynowaApokalipsa – Coraz gorzej i końca nie widać


Oficjalne dane statystyczne z Hiszpanii możesz poznać wchodząc na stronę: Situación de COVID-19 en España

Może zainteresuje Cie też

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *