Coraz częściej spotykam się z chęcią przeprowadzki Polaków z Wielkiej Brytanii do Hiszpanii. Nasiliło się to szczególnie z powodu Brexitu i po podwyżce płacy minimalnej w tym roku. Analizuję jeden ze świeżutkich artykułów propagujących to rozwiązanie wśród mniejszości polskiej.
Poranny przegląd prasy (a raczej grup na Facebooku) podsunął mi zadziwiający artykuł z polecający Polakom Hiszpanię. Nie jest to turystyczne polecenie, a raczej rozwiązanie ich problemów, które mogą się pojawić z powodu Brexitu. Postanowiłam głębiej przeanalizować fakty i mity tego materiału. No to do pracy rodacy…
Komentowany artykułu:
„UK już nie jest potrzebne! Jest nowy kraj dla Polaków.”
Źródło: DobryRuch.co.uk
Możliwość przyjazdu
Do tego kraju może pojechać do pracy każdy Polak, który chce tam żyć i pracować.
Będziesz mieć ubezpieczenie i prawa zapewniane przez Unię Europejską.
Oczywiście, że może przyjechać każdy Europejczyk, a nawet nie Europejczyk, choć na nieco innych zasadach. Przed przyjazdem powinien jednak przeanalizować plusy i minusy wyboru Hiszpanii, bo to nie tylko kraj pełen słońca, ale też z licznymi przeszkodami dla obcokrajowców.
Jeśli zastanawiasz się nad przeprowadzką do Hiszpanii, zajrzyj na mój artykuł 5 rzeczy do przełknięcia przed przeprowadzką do Hiszpanii. Da Ci to podstawową wiedzę, niezbędną do podjęcia tej decyzji.
Dodam tylko, że jeżeli faktycznie znajdziesz pracę w Hiszpanii (lub pracujesz zdalnie) to tak jak w artykule, wszystkie zabezpieczenia dotyczące Europejczyków masz zagwarantowane. Mimo to, czeka Cie trochę formalności do spełnienia (wyrobienie numeru NIE z rezydencją, numeru SS, meldunek i karta SIP).
Brak pracy to pojawiające się małe schody na każdym kroku, głównie związane z biurokracją, która w każdej autonomii Hiszpanii może wyglądać zupełnie inaczej. Wszystko jest do załatwienia (choć na żaden socjal bym nie liczyła).
Zarobki
Minimalna stawka godzinowa przekłada się na 10.71 euro pod kontem Purchasing Power Parity. W Anglii to nie wiele więcej, bo tylko 11,25 euro.
Płaca minimalna na rękę jest wyższa od Polskiej płacy minimalnej aż o 135% i wynosi 883 euro.
W Polsce płaca minimalna wynosi około 375 euro, zaś w Wielkiej Brytanii płaca minimalna wynosi 1,247 euro.
A więc jaki to kraj? W tym roku, w tym kraju podniesiono płacę minimalną aż o 191.4 euro na miesiąc, to bardzo dużo, na dodatek w tym kraju nie jest drogo, jest dużo taniej niż w UK, a cena wynajmu wielu mieszkań jest porównywalna do wynajmu w Polskich miastach.
Nie wiem skąd autor czerpie informacje i przeliczenia (zwłaszcza, że kursy walut ostatnio szybko się zmieniają), więc trudno mi się do nich odnieść. Ktoś pomoże? Zna źródła?
Mogę jednak podać wysokość płacy minimalnej dla porównania, zaznaczając, że podatki od dochodu w każdym z tych państw nalicza się inaczej. W Hiszpanii liczyć się mogą nie tylko progi podatkowe, ale też Twoja sytuacja rodzinna.
Kraj | Aktualna płaca minimalna w euro za miesiąc (brutto)* |
Wielka Brytania | 1453.28 |
Hiszpania | 1050 (lub 900 w 14 wypłatach!) |
Polska | 523.09 |
* Źródło: EUROSTAT
Poza tym, polemizowałabym z wykorzystywaniem parytetu siły nabywczej (Purchasing Power Parity) z początkiem 2019 roku w Hiszpanii. Faktycznie była duża podwyżka płacy minimalnej (o 22%), ale była to pierwsza taka podwyżka od 40 lat w Hiszpanii. Do tego, wprowadzenie jej było szybkie (i nieoczekiwane).
Myślę, że rynek nie zdążył jeszcze nawet dobrze zareagować na ten wzrost i ustalić nowych cen produktów i usług. Dlatego z wyliczeniami statystycznymi poczekałabym nawet kilka miesięcy.
Dlatego też zamieszczam poniżej porównanie poziomu kosztów dla grup towarów z 2017 roku. Jak widać, w wielu aspektach Hiszpania jest tańsza od średniej europejskiej, ale w wypadku np. usług (szczególnie telekomunikacyjnych), czy kosztów za jedzenie i ubrania potrafi przebić Wielką Brytanię.
Pozostałe „zachęcajki”
Różnica między hiszpańską minimalną płacą a brytyjską prawie nie istnieje! Wynosi tylko 5%.
Brutto w skali miesiąca – różnica w płacy minimalnej wynosi jedynie 28%.
Jeśli weźmiemy minimalną stawkę godzinową w Hiszpanii (7,04 €) i w Wielkiej Brytanii (7,83 £ ~ 9,16 € – kurs z dnia publikacji artykułu) to różnica wyniesie 23%.
Oczywiście chodzi o stawki brutto bez uwzględnienia PPP. 😉 Uznajmy więc, że to takie uzupełnienie do informacji powyżej (z powodu braku źródła danych w artykule).
Pogoda w Hiszpanii jest przepiękna w porównaniu do deszczowej i ponurej Brytanii.
Pogodzie nie sposób zaprzeczyć. Możemy jednak dodać od siebie, aby uwzględnić w kosztach życia dodatkowego wydatku jakim jest wyższy rachunek za prąd, w okresie letnim, za klimatyzację.
Okres grzewczy jest krótszy, ale kiedy przywykniecie to hiszpańskich temperatur to też będziecie chcieli ogrzać mieszkanie w zimie.
Co prawda w Hiszpanii jest wysokie bezrobocie, jednak warto zauważyć, że Hiszpanie prawie nie wyjeżdżają do pracy do Niemiec czy Wielkiej Brytanii, odsetek jest minimalny.
Tak, bezrobocie jest drugie najwyższe w Europie i sięga ponad 15%. Na dodatek jeśli weźmiemy pod uwagę tylko osoby w wieku 35 lat i młodsze, przekracza 20%.
Coraz więcej młodych ludzi właśnie z tego względu wyjeżdża z Hiszpanii za pracą. Co ich powstrzymuje, że ten procent jest tak niewielki? Myślę, że głównie mentalność – są bardzo zżyci z rodziną i społeczeństwem, w którym żyją. To bardzo utrudnia im podjęcie decyzji o pracy z dala od swoich bliskich i uniezależnieniu się od niech (w relacji i finansowo).
A drugim problemem jest ogólny brak znajomości języków obcych (nawet na podstawowym poziomie) wśród Hiszpanów.
Polecam komedię „Perdiendo el Norte” poruszającą problemy Hiszpanów jadących za pracą do Niemiec. Nie jest to film najwyższych lotów, ale ukazuje wiele stereotypów, które mają przełożenie na rzeczywistość.
Zatem czy w Hiszpanii naprawdę jest bezrobocie, czy Hiszpanie siedzą na bezrobociu, bo mają zasiłek dla bezrobotnych? To jest dobre pytanie, przecież muszą za coś żyć.
W Hiszpanii jeśli pracujesz lub wypracujesz sobie zasiłek to Ci się on należy. Przynajmniej przez jakiś czas! Jeśli jednak nie masz pracy, to nie masz też żadnych pieniędzy od państwa.
Jak więc żyją Hiszpanie bez pracy? Szczęśliwcy – na garnuszku części rodziny, która tę pracę ma, najwięksi pechowcy – na ulicy.
Podsumowanie
Prawda jest jedna! Hiszpania jest piękna i słoneczna a UK ponure i deszczowe – wybór należy do Ciebie 🙂
Ile ludzi, tyle historii i prawd. Hiszpania jest pięknym, ale też dziwacznym krajem. Miejscem, które na wakacje i na stałe, to dwa odrębne światy.
Pisząc ten artykuł nie miałam na celu w żadnym razie obrzydzić Wam wybór tego zakątku świata. Raczej uświadomić, że przeprowadzka niezależnie od wyboru miejsca, wiąże się z wieloma mikro i makro decyzjami do których warto podejść z głową.
Czy polecam wybór Hiszpanii? Tak, ale pod jednym warunkiem. Jeśli będziesz w stanie się tu utrzymać finansowo na takim poziomie lub lepszym do którego przywykłeś.
2 komentarze
Cały czas chodzi mi po głowie przeprowadzka do Hiszpanii, ale powstrzymują mnie wady mieszkania tam jak np sjesta. Czy faktycznie wszyscy pracują tam do godziny 20 z przerwą w ciągu dnia? Mam bardziej na myśli pracę w biurze
Nie wszyscy, wszystko zależy od firmy, choć naprawdę spora część firm właśnie tak funkcjonuje. Do tego, te przerwy w ciągu dnia są często postrzegane tutaj jako aspekt rozwijający Cie pro-społecznie w ramach społeczności firmy, więc o ile nie masz rodziny na utrzymaniu lub jakichś innych ważnych spraw do załatwienia, to wychodzisz codziennie ze współpracownikami na lunch/obiad.
Jeśli jesteś specjalistą w swojej dziedzinie (np. programistą) to często masz elastyczne godziny pracy. Z tym, że nawet jeśli biuro otwarte jest od 8:00, to na większość współpracowników i tak będziesz czekał do 9-10:00. A póki inni w pracy się nie przyzwyczają, że wychodzisz o 16:00 to będziesz postrzegany jako freak. 🙂
Czas lunchu/obiadu jest za to rzeczą świętą i co by się nie działo w firmie, to wychodzisz zjeść (może do twojego powrotu już problem sam się rozwiąże 😉 ). Z tego co się nasłuchałam nie ma tu takiej presji w pracy w stylu amerykańskich korpo. Z jednej strony ludzie boją się stracić pracę przez panujące bezrobocie, ale z drugiej przełożony wymagając od Ciebie czegoś bardziej Cie o to poprosi niż wyda rozkaz, bo boi się zostać posądzony o np. mobbing.