Dzieci w Hiszpanii prezenty dostają dopiero 6 stycznia i otrzymują je od Trzech Króli, a nie Świętego Mikołaja.
Wigilia i jeden dzień wolny
Zacznijmy od tego, że w wigilijną noc, 24 grudnia, Hiszpanie również zasiadają do uczty. Biesiada zaczyna się później niż w Polsce, bo ok. 22:00. Wtedy gdy Polacy kładą się spać z pełnymi brzuchami lub walczą ze snem wyczekując Pasterki.
25 grudnia jest dniem wolnym w całej Hiszpanii. Nie nazywa się go pierwszym dniem świąt, bo drugiego nie ma. 26 grudnia to normalny dzień pracy. Jedynie dzieci, które akurat skończyły pierwszy semestr od 24 grudnia aż do 6 stycznia mają przerwę świąteczną od szkoły.
Wieczór wigilijny lub poranek dnia następnego w wielu krajach kojarzy się z prezentami. W Hiszpanii może wpaść do dzieci Papa Noel (Święty Mikołaj), ale zostawia tylko małe upominki. Podobne tym, które polskie dzieci znajdują 6 grudnia przy łóżku.
5 stycznia – orszak Trzech Króli
Cabalgata de Reyes Magos, czyli Orszak Trzech Króli to coś na co czekają hiszpańskie dzieci. 5 grudnia o ustalonej godzinie, dzieci wychodzą z domów z pojemnikami czy siatkami. Do ich miasteczka przybywają trzej królowie, którzy hojnie obdarowują wszystkich gapiów słodyczami. Przystrojone powozy, w mniejszych miejscowościach często ciągnięte przez traktory, wiozą Króli ulicami i zapowiadają święto dnia następnego.
Jak się uprzeć to można zobaczyć kilka różnych orszaków w swoim regionie. Każda miejscowość organizuje swój orszak i odbywa się to o różnych godzinach. Trzech Króli można spotkać w centrach handlowych, albo przywitać ich na lotnisku, które organizuje „przylot” samolotu z którego wychodzą królowie ku uciesze zebranych na lotnisku dzieci, ale to nie koniec atrakcji.
6 stycznia – Święto Trzech Króli
Día de los Reyes Magos, czyli 6 stycznia i Dzień Trzech Króli to poranek pełen wyczekanych prezentów, słodkiego śniadania i… ostatni wolny dzień od szkoły.
Poza kieszeniami pełnymi cukierków, zebranych w dniu wcześniejszym, dzień umila słodkie ciasto z kremem. Okrągłe ciasto drożdżowe Roscón de Reyes Magos z dziurą jak wielki bajgiel wypełnia krem śmietanowy, czekoladowy, lub oba, a czasem i budyniowy. Wierzch pokryty jest płatkami z migdałów, kandyzowanymi owocami i cukrem. Zamawiając roscón lub kupując go w cukierni czy markecie w zestawie otrzymujemy 3 rzeczy: koronę i dwa małe zawiniątka ukryte w kremie.
Szczęście sprzyja temu, kto w swoim kawałku znajdzie figurkę. Zwykle jest to jeden z króli, ale przyznam, że w pierwszych latach mieszkania w Hiszpanii kupowaliśmy tanie ciasta z marketów i zamiast króla znajdowaliśmy figurki pieska czy różowego kotka. Przy pokaźniejszych rozmiarach ciasta roscón, cukiernia czasem dodaje więcej figurek niż jedną. Ku uciesze dzieci.
W wyrobach domowych figurkę zastępuje się często monetą. Szczęśliwy znalazca czy to figurki czy monety otrzymuje koronę, a szczęście towarzyszyć mu będzie aż do końca roku.
Drugie zawiniątko to suchy bób albo fasola. Na znalazca, niestety, spada organizacja i zapłata za Roscón de Reyes Magos w przyszłym roku.
Sucha fasola to nie koniec świata. Końcem świata dla dziecka może stać się węgiel, Carbón de Reyes, które zamiast prezentów otrzymują te niegrzeczne. Podobnie jak w Polsce rózgi. Różnica taka, że węgiel można przynajmniej zjeść, bo to cukier w postaci czarnych bryłek.
Jeden komentarz
Dziękuję bardzo za opis zwyczajów w Hiszpanii. Wszstkiego dobrego w Nowym Roku. Serdeczne pozdrowienia Rita